Jestem tak potwornie zmęczona. Nawet nie wiem dlaczego, bo nawet dużo dzisiaj nie zrobiłam. Byłam na zakupach na rowerze i zauważyłam, że jak jem mniej, to ciężko mi jest pedałować. Ale nie zrezygnuję z jeżdżenia, bo to jest to, co kocham.
Zanim zapomnę - uzupełniłam dzisiaj podstronę "Moja historia", więc zapraszam, jeśli chcecie się coś więcej o mnie dowiedzieć.
Zaraz będę uciekać do nauki i chyba sobie zrobię kawę, bo zaraz usnę. Dosłownie...
10:30:
jogurt z biedronki (167)
12:00
4 kromki chrupkiego (80) z paprykarzem warzywnym (20) i serkiem naturalnym (50), plasterek pomidora (8) i ogórek (18)
16:00:
pół bagietki korzennej (124 kcal)
pół serka wiejskiego lekkiego (81)
17:30:
kawa z mlekiem sojowym (48)
17:30:
kawa z mlekiem sojowym (48)
19:00:
serek "tutti" 0% (66)
21:00
pół dużego jabłka (75)
21:00
pół dużego jabłka (75)
razem: 737
Miałam nie stawać na wagę, ale ważenie się to chyba już moje uzależnienie... Stanęłam i co? I jest 65,5 kg, czyli kolejne 0,5 kg poszło w niepamięć. Do końca tego tygodnia chciałabym, aby było 64 kg. Mam nadzieję, że się uda. Poza tym weszłam bez problemu w jegginsy, które kupiłam niedawno i były strasznie ciasne. Teraz wygodnie mi się je nosi, są w sam raz.
Ja w jegginsach. |
I zdjęcia posiłków z dzisiaj:
smaczne jedzonko :)
OdpowiedzUsuńna zdjęciu wyglądasz bardzo szczuplutko
powodzenia w odchudzaniu i miłej nauki
http://thinchudosc.blox.pl/html
Gratki :** mam nadzieję, że też niedługo zobaczę 65 :). A co do bloga to mam taki zamiar prowadzić go systematycznie :D.
OdpowiedzUsuńważę trochę mniej od cb, no i jestem wyższa, ale i tak gratuluję spadku
OdpowiedzUsuńwagi ;* wyśpij się i odpocznij, trzymam kciuki c;
Na zdj. wydajesz sie byc chudziutka a bilans jest bardzo fajny
OdpowiedzUsuńdziękuję :*** Ja z siebie też!! aż nie mogę w to uwierzyć :D
OdpowiedzUsuń