Jutro koniec egzaminów i szkoły. Chcę tam wrócić w październiku lżejsza, chudsza i piękniejsza. Chcę, żeby każdy choć przez chwilę się mną zachwycił. Jedyne, czego potrzebuję, to silna wola, której teraz po prostu nie mam.
Chipsy. Nutella. Pieczywo. Cola (na szczęście light). Masło. Tłuszcztłuszcztłuszcz. Dlaczego :(
Obiecuję Wam, że pewnego dnia to się skończy i wrócę tutaj czysta. Najlepiej, żeby to nastąpiło w poniedziałek. Wraz z zakończeniem szkoły, chcę zakończyć obżeranie się.
Kochana nie przejmuj się. Też tak miałam. Musisz się zawziąć i na pewno dasz radę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aga.
http://bedechuda.blogspot.com/
Obżeranie się... Jestem na tym samym etapie. I też chcę w poniedziałek wrócić do normalności. Czy dam radę? Hm, dobre pytanie. Wierzę, że dam, jeśli tylko ty dasz! Trzymaj się kochana, wierzę w Ciebie! Uda nam się, Tobie się uda!
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj też sie obżarłam, chyba taki dzien bo widze ze dzisiaj duzo osob zawaliło!
OdpowiedzUsuńMiałam ten etap dłuugo w swoim życiu uwierz musisz zacząć działać odsunąć od nieoficjalnie myśli bo jeśli bd trwać to za dużo to strasznie trudno bd ci z tego wyjść
OdpowiedzUsuńWitam. ;) Bardzo fajny blog. Dodaję do obserwacji, bo widzę, że masz podobne problemy do moich. Razem będziemy się wspierać. Również się obżeram. Na przykład wczoraj byłam na urodzinach koleżanki... Zjadłam wszystko, co było do zjedzenia. Rano płakałam. Nie potrafiłam się opanować. Nie choruję na bulimię ani na anoreksję. Chociaż przyznam Ci się, że Ana to moje marzenie....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A. :*