środa, 26 czerwca 2013

I was dying for your company

Hej Kochane <3

Dzisiaj mam dobry humor mimo tego, że oblałam już drugi egzamin na teorię z prawka, ale co tam! Jestem szczęśliwa, bo waga nadal spada. Zdaję sobie z tego sprawę, że na początku zawsze spada szybciej, a potem wolniej, ale i tak się cieszę, bo mam szansę zgubić to, co przytyłam w miarę szybko. Schodki zaczną się jak dojdę do wagi niższej niż 65 kg. Mam nadzieję, że do przyjazdu chłopaka będę już ważyć 62-63...
Boję się, bo wiem, że ciężko będzie mi trzymać przy nim dietę. Zawsze, gdy jestem ze znajomymi, chcę udawać normalną i pokazać, że się nie odchudzam, tylko potrafię jeść tak jak oni. Co za głupota :/ Nie mogę zrobić tego błędu. Dzisiaj był u mnie przyjaciel z Anglii i na stole położyłam delicje, ale nie tknęłam ani jednej. Chociaż cały czas burczało mi w brzuchu i byłam (i nadal jestem) strasznie głodna. Jednak nic nie zjem już, bo jest późno (23:05).

Dzisiejszy bilans:

śniadanie (10:00):
jajko na twardo (84 kcal)
dwa małe pomidorki cherry (10 kcal)
dwie kromki chleba gruboziarnistego (244 kcal)

około godziny 15:00:
bułka orkiszowa (138 kcal)
wielki jogurt Danone waniliowy - połowę wypiłam o 15:00, drugą połowę ok 19:00 (480 kcal :/)
razem: 956 kcal

Trochę dużo kalorii wyszło... Jednak chyba nie powinnam się aż tak tym martwić, bo teraz ogarnął mnie ogromny apetyt i jestem strasznie głodna. To znaczy, że spaliłam te kalorie.

Ostatnio zaczęłam czytać bloga Grety (do-the-unthinkable) od początku i powiem Wam, że bardzo mnie to motywuje :) Greto, jeśli to czytasz, to wiedz, że twierdzę, iż jesteś bardzo silna i konsekwentna. Jestem pod wrażeniem. Serdecznie Cię pozdrawiam :)
Przez Twoje śniadania (kanapki z jajkiem), mnie też dzisiaj naszło na jajka rano i zrobiłam sobie takie śniadanie:

Ja już zmykam. Poczytam sobie jeszcze blogi i pójdę spać :) Do napisania xxx A, i dzięki za wsparcie!


10 komentarzy:

  1. Czytam to, czytam :)

    Bardzo mi miło, że mój blog Cię motywuje :) zawsze się cieszę, kiedy komuś w jakiś sposób pomaga. Też mam blogi, które mnie motywują.

    Jajko na śniadanie to świetny pomysł. Potem przez kilka godzin nie jest się głodnym :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Greta, fajnie, że w ogóle są takie blogi i takie osoby jak Ty <3

      Usuń
  2. Też ostatnio oblałam, ale praktykę. Teorię jakims cudem zdałam za pierwszym razem. Uda się nastepnym razem! Powodzenia w życiu. Zycze sukcesów :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy Twoim wzroście powinnaś do min 50kg chudnąć jak burza, przy niskim bilansie i ćwiczeniach. Mam taki sam wzrost- 160cm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, tak myślisz? Pociesza mnie to :) Jednak niestety jak dochodzę do 60kg, to mam taki zastój, że głowa boli :/ ale tym razem muszę go zwalczyć :D

      Usuń
  4. Super, że nadal waga spada, naprawdę masz się z czego cieszyć ;)
    Bilans też nie jest zły, więc się nim nie przejmuj.
    Powodzenia ! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam dwie plyty z OSK, na ktorych bylo ok 2tys pytań, ale dzien przed swoim egzaminem dowiedzialam się, że ogolnie powinny byc 3 plyty, ktore u mnie w WORDZIE w Poznaniu mozna kupic. I mi sie akurat trafily pytania z tej plyty, ktorej nie posiadalam, wiec nie wiem jakim cudem się udalo.
    Ale warto przeczytac też podreczniki rozne na prawko B, bo ja czytalam i duzo mi pomogly.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli skończy mi się @ to postaram się wrzucić zdjęcia jednak sądzę że w brzuchu i udach nadal jest za dużo.
    Bilans jest oki. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń