piątek, 21 czerwca 2013

Give me a rainbow and I'll take you to the sky

Cześć Kochane,

Piszę do Was parę godzin przed publikacją tego posta, bo w tej chwili nie mam internetu i nie mam nawet jak go wstawić na bloga. Mogłabym z telefonu, ale coś mi nie działa, dlatego zapiszę tą notkę w notatkach, a potem opublikuję.
Umierałam już, żeby napisać na tym blogu, naprawdę. Potrzebuję Waszego wsparcia jak nigdy. Możecie na mnie krzyczeć, że przytyłam te 7-8 kilo od zimy, nie obrażę się... Teraz tylko muszę to zrzucić i "wkręcić się" w ten stan, wiecie.. Skurczyć sobie żołądek i znów jechać na jednym posiłku dziennie, mianowicie śniadaniu. Na początku chyba właśnie tak zrobię, ze rano będe jadła jakąś owsiankę, a potem jak zrobię się głodna, to wezmę sudafed czy coś, zeby juz nie jeść.
Myślałam, że wyszłam już z tego gówna, że zostawiłam Anę w tyle, ale widocznie nie potrafię. Jak raz się w to wkręcisz, to już z tego nie wyjdziesz. Zgodzicie się ze mną?

Chciałabym móc z którąś z Was popisać i się lepiej poznac, żebyśmy mogły się wspierać w diecie i w ogóle. Ja nie mam dobrej przyjaciółki i potrzebuję kogoś takiego, z kim robiłabym sobie wspólne diety i konspiracje, bo wtedy byłoby mi łatwiej, wiem to. Dlatego jeśli któraś z Was chciałaby popisac, to mogę na jakiejś aplikacji darmowej na smartphona albo na facebooku ewentualnie. Napiszcie mi w komentarzu jak coś, to jakoś się dogadamy.
A, jeszcze jedno, mam 19 lat i wolałabym pogadać z kimś w zbliżonym wieku do mojego, tak około od 17 lat i wyżej :)

Co tu jeszcze mogę powiedzieć... Ostatnio czuję się mega grubo, nie moge wychodzić do ludzi, bo czuję i widzę, jak patrzą się na mój wylewający się tłuszcz. :( :( Mam już tego naprawdę dosyć. Wszyscy jakoś chudną, tylko ja nie mogę. Już nawet na uczelnię nie mam ochoty chodzić, bo czuję się jak obleśna słonica.

We wrześniu albo w październiku przyjeżdża mój... ekhem "kolega" ze Stanów i mam się z nim pierwszy raz spotkać. Cholernie podoba mi się on jako facet, ale problem w tym, że od półtora roku mam chłopaka, do którego na dobrą sprawę przestaję cokolwiek czuć. Chłopak też do mnie przyjeżdża i to już za miesiąc. Ostatnio mnie widział parę kilo lżejszą, więc nie ma bata, muszę schudnąć przez ten miesiąc najlepiej 5 kg. Teraz czuję się kompletnie nieaktrakcyjna i "nieestetyczna".

Tak więc.. Zaczęłam jeść trochę mniej, jeżdżę na swoim rowerze, ale mam wrażenie, że tyję, nie chudnę. Eh, dziewczyny, wspomóżcie mnie trochę, co? :( ostatnio jestem w jakimś dołku.

1 komentarz:

  1. ja mogę popisać ;) przez fb najlepiej chyba :) wyślij profil swój na e-maila (quaterina16@gmail.com)albo napisz to ja wyśle :) trzymaj się :***

    OdpowiedzUsuń